1 lutego wiccanie obchodzą święto IMBOLC – święto światła. Jest to czas, gdy z jednej strony mamy kulminację zimy, a zdrugiej już daje się zauważyć wydłużenie dnia – czujemy, że nie bedzie trwała wiecznie. Jednocześnie jest to również czas, gdy zazwyczaj łamiemy nasze noworoczne postanowienia…
“Nasiono Ognia”.
Rytuał “Nasiono Ognia” zaprezentowany w książce Carl F. Neal “Imbolc” ma za zadanie wzbudzić w nas energię motywacji konieczną do realizacji nawet największych pragnień. Nasiono Ognia ma płonąć w nas aż do wiosny lub lata, a nawet dłużej, i wtedy dopiero wydać owoc.
Sam rytuał ma bardzo teurgiczną naturę – jego celem jest nasza wewnętrzna przemiana, czyli coś, co jako różokrzyżowiec praktykuję na ścieżce duchowej alchemii. Warto tu zauważyć, że rytuał ten ma odniesienia do pracy, jaką wykonuje kowal, a to kowale podobno byli pierwszymi alchemikami.
Nie jestem wiccaninem, nie praktykuję też “magii” w sensie własciwym dla tego rytuału, dlatego też postanowiłem dostosować go do mojej osoby, zachowując jego strukturę i główne elementy. Dla mnie będzie to bardziej rozbudowana forma medytacyjna, bowiem rytuał “Nasiono Ognia” sprowadzę do stworzenia talizmanu (lub sigila) i jego konsekracji.
Będzie to dla mnie pewnego rodzaju eksperyment, którego realizacja będzie też konkretną pracą duchową.
Symbolika.
Magowie przez wieki tworzyli talizmany, które miały za zadanie chronić nas, zapewniać dobrobyt i szczęście. Były widomym symbolem tego, czego nam brakowało, czego pragnęliśmy, a co talizman miał nam zapewnić – dokładnie taki jest też cel rytuału “nasiono ognia”. My stworzymy na kartce papieru własny talizman, w którym umieścimy nasze pragnienie wyrażone pojedynczym znakiem – sigilem. Nasz talizman wzmocnimy dodając do niego wybrane symbole.
Zacznijmy więc od wyboru symboli – w rytuale korzysta się z ognia oraz wody, więc oprzyjmy nasz wybór na tych dwóch żywiołach i poszukajmy właściwych korespondencji.
Najważniejszy w rytuale jest ogień, w którym przemianie ulega nasze pragnienie. Ogień trawi, niszczy i oczyszcza. Po przemianie ognia zostaje przecież to, co dla nas korzystne:
- tak jest po ugotowaniu wody, czy pożywienia, gdy możemy bezpiecznie spożywać pokam i pić napoje
- tak jest, gdy przetopimy rudę i uzyskujemy bardzo cenne surowce
- tak jest wreszcie, gdy palimy po prostu w piecu i uzyskujemy ciepło na ogrzanie naszych domów.
Powinniśmy zatem sięgnąć przede wszystkim do Słońca – zwróćmy od razu uwagę, że rytuał przeznaczony jest na czas “wzrostu” oddziaływania na świat Słońca. Nasze pragnienie, nasza motywacja, ma rosnąć wraz z nim. Słońce to świadomość, odpowiada mu heksagram, właściwą porą dnia jest południe, a roku lato. Będziemy korzystać z gorących kolorów: czerwonego, złotego i żółtego. Wśród znaków zodiaku Słońce panuje nad Lwem, a do znaków ognia zaliczamy jeszcze Strzelca i Barana. Możemy jeszcze dodać do tego Archanioła Michała.
Drugim pod względem ważności elementem rytuału jest hartowanie w wodzie. Żywioł wody, poza zdolnością do hartowania metali, również oczyszcza, choć nieco inaczej niż ogień. Po oczyszczeniu w wodzie odkryte tym procesem piękno zachowuje się dłużej niż po oczyszczeni w ogniu (w którym piękno dostrzegamy prawie wyłącznie przez czas trwania samego procesu oczyszczania). Efekt ten jest związany z pamięcią wody. Woda odpowiada bowiem w alchemii za zdolność zapmiętywania. To element wody zapewnia nam wspomnienia, to on jest nośnikiem informacji. Hartowanie w wodzie właśnie daje taki efekt.
Wodzie odpowiada Księżyc, który 1 lutego będzie w 3 kwadrze – jest to najlepszy czas, gdy chcemy się czegoś pozbyć, lub od czegoś uwolnić – no a przecież pragnienie silnej motywacji to nic innego jak pragnienie pozbycia się naszego lenistwa…. Księżyc panuje nad znakiem Raka. Do trygonu wody należą jeszcze Skorpion i Ryby. Księżyc to nasza podświadomość i intuicja, odpowiada mu też dziewięciobok symbolizujący złożoność naszej psychiki – ten sam, na którym oparto enneagram. Jednocześnie żywioł wody to jesień, pora dnia zmierzch, a kierunek świata – zachód. Nad żywiołem wody panuje Archanioł Gabriel.
Tworzenie sygila.
Najważniejszym elementem naszego talizmanu będzie pojedynczy znak symbolizujący nasze pragnienie. Znak ten musi być unikalny – tak, jak nasze pragnienie. Musi mieć znaczenie dla nas, musimy go rozumieć i wiedzieć dlaczego to właśnie on symbolizuje nasze pragnienie.
Jeśli tworzyłeś już sygile, to możesz skorzystać ze znanej Tobie metody – będzie ona najlepsza. Jeśli chcesz możesz poszukać jakiś tradycyjnych metod, ale możesz również zapoznać się z opracowaną przeze mnie – zaznaczam, że w pewnym zakresie jest ona zabawą, ale zapewniam, że nie ma powodu aby nie była równie skuteczna, jak dowolnie inna.
Zacznijmy od ułożenia zdania opisującego nasze pragnienie. Dla przykładu użyję takiego:
BOŻE SPRAW, ABY MI SIĘ CHCIAŁO, TAK, JAK MI SIĘ NIE CHCE!
W pierwszym kroku zamieniamy każdą literę na odpowiadającą jej cyfrę (ignorując wszelkie znaki interpunkcyjne, ale zachowując strukturę słów). Skorzystam dla tego celu z mojej magicznej tablicy;-):
Wystarczy odnaleźć literę na tablicy i zamienić ją na cyfrę:
1592 7618 118 53 732 131145 714 414 53 732 532 1322
Następnie dla każdego słowa dokonujemy redukcji teozoficznej, czyli sumujemy cyfry:
17 22 10 8 12 15 12 9 8 12 10 8
Ponieważ zostały jeszcze słowa dwucyfrowe, to ponawiamy operację:
8 4 1 8 3 6 3 9 8 3 1 8
Zostało nam tyle cyfr, co słów, czyli 12. Ponieważ 12 to też dwie cyfry, więc ich liczbę zmniejszamy. Robimy to sumując sąsiednie cyfry tak długo, aż obliczona suma będzie dwucyfrowa – w większości przypadków spowoduje to zmniejszenie ilości cyfr:
12 14 18 11 9
Mamy teraz 5 “wyrazów”, które również redukujemy:
3 5 9 2 9
Dostaliśmy ostatecznie 5 cyfr odpowiadających naszej intencji. Teraz pora aby wyrazić ją graficznie. W tym celu łączymy odpowiednie pola naszego magicznego kwadratu, startując od małego kółka, a kończąc zamykającą znak kreską. Linie powinny być prostymi odcinakami na ile to tylko możliwe. W przypadku, gdyby dwie linie maiły się pokryć lepiej poprowadzić łączenie łukiem.
W pewnym momencie w procesie redukcji zmniejszyłem ilość “słów”, co przełożyło się na ilość linii w symbolu. Zrobiłem to ponieważ nasza tablica magiczna ma tylko 9 pól do rysowania znaku magicznego i duża ilość linii mogłaby zamazać nasz sigil. Wydaje mi się po prostu, że optymalna liczba lini jest pomiędzy 4 a 9.
Talizman z przykładu wyglądać może tak:
Konsekracja talizmanu.
Konsekracja talizmanu nadaje mu duchowego znaczenia. To ona sprawia, że talizman staje się “magiczny”. Konsekrację przeprowadzę pod auspicjami Archanioła Zadkiela – to on bowiem opiekuje się duchową przemianą, której chcemy dokonać.
Przygotowanie do rytuału wygląda mniej więcej tak:
- tworzymy talizman (o ile go jeszcze nie mamy)
- oczyszczamy się – minimum to przygotowanie miejsca na rytuał i umycie rąk
- zapalamy kadzidło, tak aby jego aromat wypełnił pomieszczenie przed rytuałem.
Rytauł przebiega wg następującego schematu:
- zapalamy świecę i przywołujemy naszego opiekuna (ja – Archanioł Zadkiel). Możemy też przywołać inne byty właściwe dla naszegoo celu – np. Archonioł Michał i Archanioł Gabriel)
ARCHANIELE ZADKIELU!
WYSIEWAM TO NASIONO OGNIA TYLKO W JEDNYM CELU - odczytujemy intencję
- składamy talizman w trójkąt i zapalamy od świecy
NIECH SIĘ TAK STANIE! - odkładamy do bezpiecznego paleniska, aby kartka się dopaliła
- zbieramy znad paleniska energię nasiona ognia rękoma tak, jakbyśmy zbierali dym
NIECH SIŁA WODY ZAHARTUJE TO ZIARNO! - wypuszczamy energię z rąk do kielicha z wodą
W TYM KIELICHU JEST NASIONO OGNIA.
POMOŻE MI OSIĄGNĄĆ CEL NIKOMU NIE SZKODZĄC.
STANIE SIĘ CZĘŚCIĄ MNIE I BĘDĘ NOSIĆ TEN PŁOMIEŃ W SOBIE! - bierzemy kielich w rece
NIECH SIĘ TAK STANIE! - wypijamy napoj
NASIONO JEST TERAZ WE MNIE
I BĘDZIE PŁONĄĆ AŻ CEL ZOSTANIE OSIĄGNIĘTY! - dziękujemy opiekunowi i zamykamy rytuał gasząc świecę
Krótkie podsumowanie.
Oczywiście rytuał można dostosować do siebie – np. słowa można wypowiadać głośno, szeptem lub cicho. Napisałem powyżej, że traktuję to jako medytację. Jest tak, ponieważ dla mnie jest to operacja głównie mentalna – zarówno podczas tworzenia talizmanu, jak i jego konsekracji,. Cały czas mam interakcję z fizycznym światem i w żadnym momencie nie przeprowadzam jej w jakimś mistycznym transie z zamkniętymi oczami. Choć pewnie tworzenie talizmanu w wyobraźni mogłoby się okazać jeszcze bardziej efektywnym działaniem niż jego rysowanie na kartce.
Jeśli chcemy możemy też zachować talizman – np. wykonaliśmy go z niezwykła starannością, lub w jakimś bardziej trwałym materiale niż papier. Wtedy konsekracja nie będzie polegała na spaleniu go. Po prostu przeciągamy talizman przez płomień (lub nawet nad płomieniem), potem zanurzamy na chwilę w wodzie (lub też możemy smbolicznie spryskać go wodą), a na koniec przykładamy do czoła lub serca aby symbolicznie się z nim zsynchronizować. Jeśli zachowujemy talizman, to pamiętajmy aby go nie zniszczyć przynajmniej do momentu osiągnięcia celu. Potem możemy uważać, że wyczerpaliśmy jego moc i albo go trwale i skutecznie niszczymy, albo przechowujemy w zabezpieczonym miejscu. Nie wolno go w każdym razie wyrzucić w całości na śmietnik!
Praca magiczna to głównie eksperymenty, więc nie unikajmy zmian. Pamiętajmy jednak, że wszystkie elementy muszą być dla nas jasne, zrozumiałe i nade wszystko konkretne. W żadnym wypadku nie wolno tworzyć nieokreślonych myśli, np. jeśli nie wiemy jaki opiekun byłby właściwy, to wybieramy takiego, który nam się najbardziej podoba, a nie zdajemy się na los mówiąc “Niech ktoś się tym zaopiekuje”, bo zapewniam, że chętnych znajdzie się wielu…
Na koniec ostatnia już uwaga – nie przesadzajmy w komplikowaniu rytuału i talizmanu. To nie w tym jest jego siła.
Życzę powodzenia w spełnianiu marzeń i wewnętrznej przemianie!